Wiedziony
ciekawością znalazłeś to miejsce. Zwykły park, w którym część właścicieli psów
bawiła się ze swoimi czworonogami, a dzieciaki wygłupiały się na placu zabaw…
Wtem
dostrzegasz, że na jednej z wielu ławek przy ścieżce siedzi dziewczyna
pogrążona w lekturze książki. Odnosisz wrażenie, że już ją kiedyś widziałeś,
pewnie nawet nie raz, lecz wcześniej nie odezwałeś się do niej. Wnioskując po
miejscu, którym usiadła, musiała dosyć często odwiedzać ten park, lub po prostu
dokładnie go zwiedzić, bowiem siedziała w ciekawym miejscu: lekko osłoniętym
przed słońcem, w pobliżu krzewów z bzami, stokrotkami i innymi kwiatami, które
przyjemnie pachną. Nie zastanawiając się, co robisz, dosiadasz się do niej i
zauważasz, że niby wciąż patrzy na kartki, ale doskonale wiesz, że po kryjomu
szybko cię zlustrowała i czeka, aż wyjawisz, dlaczego akurat tutaj się
znalazłeś.
- Co czytasz?
– zagadujesz, strzelając sobie mentalnie w twarz. Kto tak rozpoczyna rozmowę,
chcąc dowiedzieć się czegoś więcej, niż tytuł, który sam może przeczytać, lub
też jak piękna, bo słoneczna jest pogoda?
- Książkę – odpowiedziała rozbawiona. – A ty
co tu robisz?
- Ja? Yyy,
zwiedzałem miasto i ten park jest dość przyjemnym miejscem, by chwilę odsapnąć…
- mówisz, nawet nie zastanawiając się, dlaczego po prostu nie zbyłeś tego
pytania jakąś krótką i bezsensowną odpowiedzią.
- Hmm, chyba rzeczywiście nie jesteś stąd –
stwierdziła, uśmiechając się delikatnie. - Nie kojarzę cię w ogóle, a znam
większość ludzi w okolicy, chociaż z wyglądu. – Obróciła ku tobie twarz, książkę
położyła na kolanach. Jej szaro-zielone oczy z nielicznymi brązowymi plamkami
zdawały się dokładnie rejestrować każdą emocję, może nawet i myśli.
- Szukam
kogoś… Władczyni tego miejsca. Nie widziałem jednak żadnego zamku, w którym
mógłbym ją znaleźć…
Dziewczyna
zaśmiała się głośno:
- Jestem
Lioness i rządzę tym miejscem. A zamku znaleźć nie mogłeś, bo i nie ma tu
takiego, tylko ruiny sprzed kilku wieków po wielkim pożarze.
Przyglądasz
się jej uważnie, myśląc z początku, ze dziewczyna chyba żartuje. Wszelkich
władców wyobrażałeś sobie jako tych potężnych, którzy wręcz rozsiewają wokół
siebie aurę mocy i władzy. Ta dziewczyna była jednak jakoś dziwnie… zwyczajna.
Ciemnobrązowe włosy do ramion z grzywką i założoną przepaską z żółtą kokardką,
wspomniane wcześniej oczy, zwykła letnia sukienka.
- Nie możesz
mi uwierzyć, co? – zachichotała. –
Jestem zmuszona codziennie odwiedzać tę dziwną krainę, Rzeczywistość, bowiem
tam się uczę, między innymi tego, jak lepiej sprawować władzę nad tym miejscem
i należycie spisywać kroniki i wspomnienia. Jestem tak ubrana, bowiem niedawno
stamtąd wróciłam i nie chciało mi się pospieszyć do domu, by przebrać się w coś
bardziej eleganckiego, tak jest znacznie wygodniej. Uwielbiam muzykę, taniec.
Ostatnio zaczęłam uczyć się śpiewać, by móc się kiedyś pochwalić głosem na
jakimś święcie. Moja doradczyni stwierdziła, że prawdziwa władczyni będzie
potrafiła o siebie zadbać nawet w kryzysowej sytuacji, toteż uczę się
gotowania. Spaliłam dwa lub trzy garnki, nawet jajka sadzone lub na twardo były
wcześniej kłopotem, jednak teraz jest znacznie lepiej – pokiwała głową.
Rozmawiałeś z
nią chwilę, zdradzając powód twojej wizyty. Najwyraźniej cię polubiła, bowiem
pozwoliła ci zostać. Poprosiła jedynie, byś nie spisywał swoich wspomnień i
uwag dotyczących tego miejsca w jakimś pamiętniku, a podzielił się z nią
wszystkim, bowiem nadal się uczy, a uwagi zawsze pomogą się poprawić.
Pożegnałeś się
z nią i poszedłeś do centrum miasta, gdzie najwięcej się działo.
Dla
ciekawskich jeszcze dwie małe rzeczy:
1. Optymizm, upartość, bardzo nikła asertywność (którą
stara się w sobie wyrobić), marzycielka – to są chyba jej główne cechy. Nie
znaczy to jednak, że jest zawsze uśmiechnięta. W sprzyjającej ku temu sytuacji
może stać się realistką/pesymistką twardo stąpającą po świecie. Ach, jeszcze
brak punktualności (spóźnienia 3-5 minutowe są normą) i lenistwo – nie można
zapomnieć i o tym…
2. Najlepsi ludzie? Otwarci, pełni poczucia humoru, chcący
choć trochę pracować. Na pewno nie tacy, co przeklinają na potęgę, bądź są
agresywni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz